czwartek, 15 marca 2012

Pierwszy dzień

Przed chłopcem przeszła grupka ludzi ogarnięta strachem. Czarnowłosy 12latek stał z zimnym spojrzeniem utrwalonym na rudowłosej dziewczynce o zielonych oczach która żegnała się ze swoimi rodzicami. Tom jeszcze przez kilka minut wpatrywał się w nią. Po chwili wszedł do pociągu i przeciskając sie przez tłumy znalazł wolny przedział. Gdy tylko pocią ruszył Tom zamknoł okno i siadł na fotelu najbliżej okna. Po chwili do przedziału wpadła dziewczynka ta sama którą chlopak widział na peronie.
-Hej! Mogę tutaj siąść?- Zapytała z rozpromieniającym uśmiechem. Tom tylko pokiwał głową i wpatrywał się w odbicie dziewczyny na szybie.- Mam na imię Selen... - Odezwała się nieśmiało dziewczyna oczekując od niego odpowiedzi.
-Ja mam na imię Tom.- Odpowiedział niechętnie unosząc bladą rękę by podać Selen.
***********
Ogromne drzwi otwarły się przed pierwszoklasistami. Tom szedł stołu koło Selen razem rozmawiali o sklepieniu Wielkiej sali. Po chwili Tom dostrzegł tiarę przydziału i pokazał ją palcem. Selen od razu wytłumaczyła mu co to jest. Mineło jeszcze kilkadziesiąt minut ,a Tom wchodził schodkami. Szczupła młoda nauczycielka wskazała krzesło i nałożyła Tomowi czarodziejską czpkę. 
-Jesteś potężny...- Tom usłyszał cichy ,ale donośny głos tłumiący szepty spoza jego głowy.-... mugłbyś się krztałcić na potężnego czarodzieja...hmmm... odpowiedni będzie SLYTHERIN!!-Chłopak zbiegł do podużnego stołu ,gdzie siedziała grupka osób. 
-Selen Zchinter!- Po sali rozległo się nazwisko Selen która po chwili nałożyła tiarę na głowe.
-Gryfindor!!- Na twarzy Toma zagościł smuttek

środa, 14 marca 2012

Krótki Prolog

Cichy szum wody dudnił w uszach młodego chłopaka. Po korytarzu rozległy się coraz głośniejsze kroki i szepty pomiędzy nieznanym chłopcu  mężczyzną i opiekunką. Drzwi gwałtownie się otworzyły a za nich wyjrzał starszy mężczyzna z siwą długą brodą spiętą pod koniec koralikami. Mężczyzna miał niebieskie oczy, haczykowaty nos w połowie skrzywiony na sobie miał długą szatę ,a na ustach gościł szeroki uśmiech. Chłopak podniósł głowę i spojrzał się w stronę drzwi.
-Jest pan lekarzem?- Zapytał zimnym głosem w którym dało się usłyszeć nienawiść do samego siebie.
-Nie, dlaczego miałbym być lekarzem Tom?- Zapytał mężczyzna ciepłym głosem wchodząc w głąb ciemnego pokoju.
-Bo uważają mnie za wariata.
- Mnie też ,ale powiem ci coś w sekrecie...  jest nas dużo więcej.- Chłopak przyjrzał się starcowi z powagą.